Nagle zadzwonil dzwonek do drzwi - Punkt 18. - To Harry. Od razu wiedzialam..
- Slicznie wygladasz. - Przywital mnie cieplym usmiechem.
- Ta dzieki, ale jakos nie widzi mi sie tam z toba isc.
- A mi sie nie widzi, zebys miala fochy przez caly wieczór. Idziesz i koniec. - Podniósl glos.
- Dobra. Jezeli mamy isc to chodzmy. - Wyszlam z domu i zamknelam drzwi.
Harry podbiegl do auta i otworzyl mi drzwi. Wspielam sie na fotel, kiedy in sam okrazal samochód aby zajac swoje miejsce.
- Skad jestes? - Zapytal kiedy ruszylismy.
- Z Doncester. - Wysukalam. W oczach mialam juz szklanki. Od razu przypomnialy mi sie chwile z rodzina, kiedy tata mnie bil i molestowal, a mama nic z tym nie robila.
- Jeden z moich przyjaciól - Louis jest z Doncester, moze sie znacie. - Spojrzal na mnie i zobaczyl lzy namoich policzkach. - Co sie stalo Kimberly?
- Kim.. - Poprawilam go. - Tak moze sie znamy. - Wymusilam usmiech.
* Oczami Harrego. *
Dlaczego ona placze? Zapytalam skad jest. Moze cos nie tak z jej rodzina?
Postanowilem nie drazyc tematu, jak bedzie gotowa sama mi powie.
* Oczami Kim. *
Nie chce.. Jeszcze nie teraz. Nie chce mówic o tym wszystkim Harremu. My prawie sie nie znamy..
Moze kiedys mu powiem.
- Jestesmy. - Z myslenia wyrwal mnie chlopak.
Stalismy przed duzym domem, a nawet mozna powiedziec willa.
- Chodz ! - Zlapal mnie za reke i wprowadzil do srodka.
Przywital nas niezle wstawiony mulat.
- Zayn, to jest Kimberly, Kimberly to jest Zayn. - Harry przedstawil nas sobie.
- Kim. - Znów go poprawilam. Czy on sie nigdy nie nauczy?
- Chodz, pójdziemy do reszty.
Pozostali przyjaciele Harrego siedzieli przy malym barku wokól wielkiego tlumu ludzi.
- Chlopaki, to jest Kimberl.. - Przerwalam mu. Dosyc.
- Kim. - Podnioslam na niego glos.
- Nie podnos na mnie glosu - Krzyknal. - Kimberly to jest Niall, Liam i..
- Louis. - Usmiechnelam sie.
- Znacie sie? - Zdziwlili sie wszyscy.
- Tak, mieszkalismy na przeciwko siebie. - Odpowiedzial Lou. - Ale Kim uc.. - Pokiwalam blagajaco glowa.
- Kim Co? - Zapytal Harry.
- Nic. Nie twoja sprawa. - Odpowiedzialam.
- Owszem Kimberly. Teraz jestes moja.. - Nie dokonczyl bo Zayn mu przerwal.
- Nowa zabawka.
- Zamknij morde, i nawet tak na nia nie mów - Harry zblizyl sie do Zayn'a, ale zlapalam go za reke.
- Kimberly zostaw mnie !
- Nie ! - Krzyknelam.
- Kimberly, nie pozwole zeby tak na Ciebie mowil. - Chyba serio mu na mnie zalezalo.. Czas pokazac Zaynowki jaka zabawka Harrego jestem.
Podeszlam do harrego, stanelam na palcach i lekko musnelam jego usta.
Harry wydawal sie byc usatysfakcjonowany sytuacja widzac mine Zayna, bo usmiechnal sie lekko i poblebil mój pocalnek.
Zayn odszedl.
- Dlaczego tak powiedzial? - Zapytalam.
- Chodz.. Wszystko Ci wyjasnie. - Zaprowadzil mnie do jakiegos pokoju. - Kimberly.. Ja mialem w zyciu wiele dziewczyn, na prawde wiele, ale ja tylko z nimi sypialem, nic wiecej, na tobie mi zalezy.. na prawde.
- Dobrze Harry, dam Ci szanse, ale obiecaj mi ze nie bede twoja ' Zabawka ' - Unioslam rece na znak cudzyslowiu.
- Obiecuje. - Zblizyl sie do mnie i pocalowal mnie lekko.
- Dobra chodz na dól, pic mi sie chce. - Pociagnelam go za reke.
Zeszlismy po schodach do salonu, gdzie roilo sie od nawalonych nastolatków.
Harry wzial drinki, i usiedlismy na kanapie obok Louis'a.
Obejmowal mnie i calowal caly czas.
Chwile rozmawialismy, kiedy nagle zobaczylam placzaca dziewczyna która Zayn bardzo szarpie, rozbiera i ciagnie do jakiegos pokoju. W moich oczach momentalnie stanely lzy. Wiedzialam co chce jej zrobic, dlatego sztbko zareagowalam. Nie chcialam aby dzialo jej sie to co mnie.
- HARRY ! - Krzyknelam.
- Co sie stalo? - Objal mnie ramieniem.
- Pomóz jej, ona potrzebuje pomocy ! - Louis spojrzal na mnie. Wiedzial o co mi chodzi, bo równiez widzial te sytuacje.. Rozplakalam sie.
- Ale kto? Kimberly.. Uspokój sie i powiedzi kto...
- Tamta dziewczyna, Zayn zaciagnal ja do pokoju, ona plakala, a on ja rozbieral. Harry, ona tego nie chce.
- Kimber.. - Przerwalam mu.
- Pomoz jej. Weszli tam. - Wskazalam palcem na drzwi.
Harry zdziwiony wykonal moje polecenie, i udal sie do pokoju w którym przebywal Zayn z tamta dziewczyna.
Zostalam sama z Lou.
- Masz. - Wreczyl mi chusteczke. - Kim.. Ty musisz mi powiedziec.
- Ale Lou.. Ja..
- JAk widzialem, postanowilas dac mu szanse.. Nie mozesz mukrywac tego przez caly czas.
- Ja.. Powiem mu, ale jeszcze nie teraz..
- Musisz mu to powiedziec. Kim.. On traktuje Cie jakos inaczej, gdyby jakas byla jego dziewczyna poprosila go aby komus pomógl, odprawil by ja z kwitkiem. Kim.. jemu na tobie zalezy.
- Ale Zayn powiedzial ze jestem jego kolejna zabawka.
- Bo tak bylo.. Znaczy nie z toba.. Z innymi dziewczynmi. Bawil sie nimi, mial je na jeden raz, ale Ty.. Z toba jest inaczej. - Spojrzal mi w oczy.
- Dobrze.. Powiem mu dzisiaj. - Spojrzalam na Louis'a, a zaraz na drzwi z których wychodzil Harry z zaplakana dziewczyna.
Podeszli do nas.
- Jezu, dziekuje. - Przytulila go dziewczyna. - On.. On chcial.. - Jeszcze bardziej sie rozplakala.
- Cii. - przutylil ja.
- Samanta. - Wyciagnela w moja strone reke. - Ale wole Sam.
- Kimberly. - Ale wole Kim. - Usmiechnelam sie milo, i przyjelam jej gest.
Siedzielismy tak jeszcze przez jakis czas, az zrobilam sie strasznie zmeczona.
- Harry, jedzmy juz.
- Chodz. - Wstal i wyciagnal reke.
Pozegnalam sie z Louisem, i wymienilam numerem z Sam.
Byla bardzo mila, zaprzyjaznilam sie z nia. A na dodatek, widzialam po Lou ze chyba mu sie spodobala.
Kiedy wychodzilismy mialam wrazenie, ze ktos za nami idzie, jednak nie zwracalam na to uwagii, bo bylam z Harrym, czólam sie z nim bezpiecznie.
Wsiedlismy do samochodu i jechalismy w ciszy.
Kiedy dojechalismy do mnie do domu, wciaz czulam na sobie czyjsc wzrok, i to nie byl wzrok Harrego.
- Harry? - Zapytalam nie pewnie, zanim wysiadlam z samochodu.
- Ym?
- Móglbys zostac u mnie na noc? Od tej imprezy, czuje ze ktos na mie patrzy, Boje sie.
- Tak, pewnie. - Odpowiedzial z usmiechem.
Kiedy weszlismy do domu, zobaczylam wybita szybe w kuchnii. Na podlodze lezal kamyk owiniety w kartke. Podnioslam ja o przeczytalam w myslach.
' ZNALAZLEM CIE, NIE MYSL ZE JEZELI UCIEKLAS Z DOMU, JA NIE KONTYNUUJE TEGO CO ZACZALEM JESZCZE W DOMU. ' - Balam sie. Balam jak cholera. Do oczu naplynely mi lzy.
Harry wyrwal mi kartke i przeczytal ja na glos.
- Kto to napisal Kimberly?
- Mój.. ojciec?
- Co? Dlaczego? Co zaczal w domu. - Rozplakalam sie.
- Kimberly, dlaczego jak pytam o twój dom placzesz, dlaczego tak zareagowalas dzis na Samante?
- Harry ! On.. On mnie molestowal. On mnie gwalcil rozumiesz?
- Zabije go. - Wysyczal przez zeby.
- Nie Harry. Prosze nie. Ja sie boje, on wie gdzie ja mieszkam.
- Chodz Kimberly.. Polozymy sie spac.
Poszlam na góre i rozebralam sie do bielizny. Tak sie polozylam.
Harry stal na lozkiem i na mnie patrzyl. Poklepalam miejsce obok mnie, aby sie polozyl.
Zdjal spodnie i wsunal sie pod koldre.
Wtulilam sie w niego, czulam sie przy nim bezpieczna. Nawet nie wiem kiedy zasnelam.
* Oczami Harrego. *
Kimberly juz spala. Ja jednak nie moglem.
Zabije tego kutasa. Jak on mogl robic jej takie rzeczy? No jak? Jest zwyklym smieciem.
Dobrze wiem ze Kimberly nie powie mi gdzie mieszkala, dlatego jutro zapytam Louis'a. Znajdego tego.. tego smiecia. Znajde i zabije.
No. <3 To tyle. ;3 Postaram sie dodac jeszcze jeden rozdzial, ale to wieczorem. <3
Chcecie wiedziec co bedzie dalej? Komentujecie chociaz z Anonima. <3 Motywuje mnie to do dale
-
Zeszlismy po schodach do salonu, gdzie roilo sie od nawalonych nastolatków.
Harry wzial drinki, i usiedlismy na kanapie obok Louis'a.
Obejmowal mnie i calowal caly czas.
Chwile rozmawialismy, kiedy nagle zobaczylam placzaca dziewczyna która Zayn bardzo szarpie, rozbiera i ciagnie do jakiegos pokoju. W moich oczach momentalnie stanely lzy. Wiedzialam co chce jej zrobic, dlatego sztbko zareagowalam. Nie chcialam aby dzialo jej sie to co mnie.
- HARRY ! - Krzyknelam.
- Co sie stalo? - Objal mnie ramieniem.
- Pomóz jej, ona potrzebuje pomocy ! - Louis spojrzal na mnie. Wiedzial o co mi chodzi, bo równiez widzial te sytuacje.. Rozplakalam sie.
- Ale kto? Kimberly.. Uspokój sie i powiedzi kto...
- Tamta dziewczyna, Zayn zaciagnal ja do pokoju, ona plakala, a on ja rozbieral. Harry, ona tego nie chce.
- Kimber.. - Przerwalam mu.
- Pomoz jej. Weszli tam. - Wskazalam palcem na drzwi.
Harry zdziwiony wykonal moje polecenie, i udal sie do pokoju w którym przebywal Zayn z tamta dziewczyna.
Zostalam sama z Lou.
- Masz. - Wreczyl mi chusteczke. - Kim.. Ty musisz mi powiedziec.
- Ale Lou.. Ja..
- JAk widzialem, postanowilas dac mu szanse.. Nie mozesz mukrywac tego przez caly czas.
- Ja.. Powiem mu, ale jeszcze nie teraz..
- Musisz mu to powiedziec. Kim.. On traktuje Cie jakos inaczej, gdyby jakas byla jego dziewczyna poprosila go aby komus pomógl, odprawil by ja z kwitkiem. Kim.. jemu na tobie zalezy.
- Ale Zayn powiedzial ze jestem jego kolejna zabawka.
- Bo tak bylo.. Znaczy nie z toba.. Z innymi dziewczynmi. Bawil sie nimi, mial je na jeden raz, ale Ty.. Z toba jest inaczej. - Spojrzal mi w oczy.
- Dobrze.. Powiem mu dzisiaj. - Spojrzalam na Louis'a, a zaraz na drzwi z których wychodzil Harry z zaplakana dziewczyna.
Podeszli do nas.
- Jezu, dziekuje. - Przytulila go dziewczyna. - On.. On chcial.. - Jeszcze bardziej sie rozplakala.
- Cii. - przutylil ja.
- Samanta. - Wyciagnela w moja strone reke. - Ale wole Sam.
- Kimberly. - Ale wole Kim. - Usmiechnelam sie milo, i przyjelam jej gest.
Siedzielismy tak jeszcze przez jakis czas, az zrobilam sie strasznie zmeczona.
- Harry, jedzmy juz.
- Chodz. - Wstal i wyciagnal reke.
Pozegnalam sie z Louisem, i wymienilam numerem z Sam.
Byla bardzo mila, zaprzyjaznilam sie z nia. A na dodatek, widzialam po Lou ze chyba mu sie spodobala.
Kiedy wychodzilismy mialam wrazenie, ze ktos za nami idzie, jednak nie zwracalam na to uwagii, bo bylam z Harrym, czólam sie z nim bezpiecznie.
Wsiedlismy do samochodu i jechalismy w ciszy.
Kiedy dojechalismy do mnie do domu, wciaz czulam na sobie czyjsc wzrok, i to nie byl wzrok Harrego.
- Harry? - Zapytalam nie pewnie, zanim wysiadlam z samochodu.
- Ym?
- Móglbys zostac u mnie na noc? Od tej imprezy, czuje ze ktos na mie patrzy, Boje sie.
- Tak, pewnie. - Odpowiedzial z usmiechem.
Kiedy weszlismy do domu, zobaczylam wybita szybe w kuchnii. Na podlodze lezal kamyk owiniety w kartke. Podnioslam ja o przeczytalam w myslach.
' ZNALAZLEM CIE, NIE MYSL ZE JEZELI UCIEKLAS Z DOMU, JA NIE KONTYNUUJE TEGO CO ZACZALEM JESZCZE W DOMU. ' - Balam sie. Balam jak cholera. Do oczu naplynely mi lzy.
Harry wyrwal mi kartke i przeczytal ja na glos.
- Kto to napisal Kimberly?
- Mój.. ojciec?
- Co? Dlaczego? Co zaczal w domu. - Rozplakalam sie.
- Kimberly, dlaczego jak pytam o twój dom placzesz, dlaczego tak zareagowalas dzis na Samante?
- Harry ! On.. On mnie molestowal. On mnie gwalcil rozumiesz?
- Zabije go. - Wysyczal przez zeby.
- Nie Harry. Prosze nie. Ja sie boje, on wie gdzie ja mieszkam.
- Chodz Kimberly.. Polozymy sie spac.
Poszlam na góre i rozebralam sie do bielizny. Tak sie polozylam.
Harry stal na lozkiem i na mnie patrzyl. Poklepalam miejsce obok mnie, aby sie polozyl.
Zdjal spodnie i wsunal sie pod koldre.
Wtulilam sie w niego, czulam sie przy nim bezpieczna. Nawet nie wiem kiedy zasnelam.
* Oczami Harrego. *
Kimberly juz spala. Ja jednak nie moglem.
Zabije tego kutasa. Jak on mogl robic jej takie rzeczy? No jak? Jest zwyklym smieciem.
Dobrze wiem ze Kimberly nie powie mi gdzie mieszkala, dlatego jutro zapytam Louis'a. Znajdego tego.. tego smiecia. Znajde i zabije.
No. <3 To tyle. ;3 Postaram sie dodac jeszcze jeden rozdzial, ale to wieczorem. <3
Chcecie wiedziec co bedzie dalej? Komentujecie chociaz z Anonima. <3 Motywuje mnie to do dale
-
Super
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńkc kc
OdpowiedzUsuńkiedy next? czeeeekam :*
OdpowiedzUsuńchyba nie jesteś zła, że nabijam ci komentarzy? xd :*
OdpowiedzUsuńświeeeetne . czekam na nexta
OdpowiedzUsuńchciałam ci jeszcze powiedzieć, że nie można dodawać komentarzy na twojego bloga z anonima. :(
OdpowiedzUsuńNie no co ty, za komentarze nie jestem zla, ale nie wiem dlaczego nie mozna dodawac z anonima. xd ;o
UsuńUgh. xd Juz ustawilam ze mozna z anonima. ;3
UsuńŻeby móc dodawać z anonima to musisz zaznaczyć w ustawieniach bloga ;) kiedy next ?
Usuńfajne :) czekam na nexta. wiesz ze jak chce ci dac komentarz to najpierw musze przepisac kod? ;/
OdpowiedzUsuńOh, nie wiem czemu. :C
Usuńkiesy next?
Usuńz tym kodem tak samo musisz wejść w ustawienia i tam znajdziesz bo ten kod jest denerwujący
OdpowiedzUsuńSuper. <3
OdpowiedzUsuń